Strona główna » Praktycznie » Sprzęt » Jazda motocyklem w deszczu – jaką odzież wybrać

Jazda motocyklem w deszczu – jaką odzież wybrać

Jazda motocyklem pozwala patrzeć na świat w sposób zupełnie odmienny od wszelkich innych rodzajów oglądania. W samochodzie jesteśmy zamknięci jak w puszce, a z przyzwyczajenia nie zdajemy sobie sprawy, że patrzenie przez okno przypomina raczej oglądanie telewizji. Jesteśmy biernymi obserwatorami i wszystko przesuwa się obok ujęte w ramki ekranu. Na motocyklu ekran znika. Kontakt z całym otoczeniem jest pełny. Człowiek jest aktorem na scenie, a nie widzem, i to poczucie uczestnictwa jest przemożne…

Robert M. Pirsig, Zen i sztuka obsługi motocykla

…I przecinając tak przestrzeń jesteśmy w niej w pełni, czujemy zapachy, wiatr, żar słońca czy krople deszczu uderzające w nasz kask. Czasami musimy zmierzyć się z siłami natury i kaprysami pogody. Wybierając się w dalszą podróż trudno jest przewidzieć aurę, jaka będzie towarzyszyć nam każdego dnia drogi. Warto więc być przygotowanym na jazdę w deszczu i uzbrojonym w odpowiednią odzież, która zapewni nam właściwy komfort podróżowania.

 

Odzież przeciwdeszczowa na motocykl
W pełnym ekwipunku ciemne chmury nie tak straszne

 

Nieraz przyszło nam jechać w złych warunkach pogodowych, kiedy deszcz padał cały dzień i myślę, że nie zajechalibyśmy daleko bez poczucia suchości i ciepła wewnątrz naszych kombinezonów, w rękawicach i butach. A taki komfort zapewni tylko odpowiednia odzież przeciwdeszczowa na motocykl. Przekonaliśmy się, że oferowane w wielu sklepach nakładki przeciwdeszczowe na rękawice i buty to strata pieniędzy, i że tylko guma może skutecznie przeciwdziałać deszczowi. Możemy też podzielić się doświadczeniami z dwoma kombinezonami znajdującymi się w ofercie Louisa, z których jeden w ogóle nie powinien znajdować się w ich asortymencie, ani żadnym innym sklepie.

 

Nie popełnij błędu – kombinezon Louis OneWay

 

Kombinezon przeciwdeszczowy Louis OneWay
Jeśli zobaczysz to zdjęcie
w ofercie kombinezonu, zastanów się dobrze.

Na wstępie chciałbym ostrzec przed kupnem kombinezonu przeciwdeszczowego Louis OneWay. Kupiliśmy kiedyś dwa takie, bo chcieliśmy zaoszczędzić i wydawało mi się, że jak sprzedaje je sklep Louisa, to nie może być to jakaś tania chińszczyzna. Myliłem się :) Jest to chiński produkt bardzo słabej jakości. Już podczas pierwszego przymierzenia w domu rozwalił się zamek, który jakimś cudem później dało się zapiąć, ale została niepewność i gorzki smak wyrzucenia pieniędzy w błoto.

Na szczęście nie ma już go ofercie sklepu Louisa i większości sklepów internetowych, ale niestety w kilku jeszcze da się go kupić w cenie 50-60 zł.

 

 

 

 

 

(Nie)wodoodporne nakładki

 

Przez nasze ręce i nogi przewinęło się kilka rozwiązań przeciwdeszczowych. Na początku dałem szansę szytym wodoodpornym nakładkom na rękawice i buty. Pierwsze nakładki na rękawice kosztowały około 30 zł i zostały wykonane z nylonu. Po około 20 minutach deszczowej jazdy miałem już całe przemoczone ręce. Postanowiłem więc przeznaczyć trochę więcej gotówki na nowe nakładki. Zainteresowałem się nakładkami marki Buse, o których znalazłem opinie, że zostały przetestowane przez niemiecki magazyn motocyklowy i spisują się bardzo dobrze. Kosztowały mnie 50 zł. Po 20 minutach jazdy w strugach deszczu miałem całkiem przemoczone rękawice :).

Do ochrony butów używałem nakładek Modeki za 75 zł, które jeśli chodzi o wodoodporność, dawały radę, jednak już po dwóch użyciach nakładki zaczęły się dziurawić od strony szycia z podeszwą i co gorsza czasem zaczepiały mi się o dźwignie zmiany biegów, co mnie bardzo irytowało, bo obawiałem się upadku po zatrzymaniu, kiedy moja noga zostanie uwięziona przy dźwigni. Nakładki są bardzo delikatne. Szybko ulegają pruciu, a jak już się zaczną pruć, to prują się jak stare prześcieradło.

 

Lateks na ręce i nogiNieprzemakalne rękawice z lateksu

 

Kiedy zrozumiałem, że szyte nakładki wykonane z nylonu bądź poliestru to pic na wodę, a nie produkt, który ma tę wodę zatrzymać, zacząłem szukać czegoś z gumy. W Louisie trafiłem na ofertę lateksowych rękawic i kaloszy, które od razu wydały mi się idealnym rozwiązaniem. Rękawice, jak i kalosze są w 100% nieprzemakalne. Spodnia część rękawic wykonana jest tak, żeby się nie ślizgały na manetkach. Po za tym są rozciągliwe i wytrzymałe. Plusem jest też pięciopalcowa forma, a nie dwu, jak w przypadku wyżej opisywanych nakładek. W praktyce przekłada się to na lepsze sterowanie kierunkowskazami, światłami, dźwignią sprzęgła i hamulca oraz innymi urządzeniami wymagającymi wciskania czy przełączania. Rękawice są długie, co pozwala zakryć dużą część ramienia minimalizując szanse na spłynięcie wody po rękawie do środka.

Wskazówka: Przy zakupie należy wziąć rozmiar przynajmniej o jeden raz większy niż zwykłe rękawice, żeby za bardzo nie uciskały, bo pogorszy to komfort jazdy.

Aktualne cena na dziś rękawic to 41 zł.

Modeka również wprowadziła do oferty gumowe rękawice w cenie 30 zł. Można je znaleźć tutaj.

 

Modeka StavangerObecnie używamy rękawic Modeka Stavanger, które nie przepuszczają wody. Są to jednak rękawice na zimniejsze dni, więc podczas upałów ich ręka się w nich poci i trudno je ściągnąć i ponownie założyć.

Cena z rękawice to 290 zł.

 

 

Nieprzemakalne kalosze z lateksuNie zawiedliśmy się też na kaloszach, które zakrywają nasze przemakające turystyczne obuwie idealnie się do nich dopasowując. Antypoślizgowa podeszwa bardzo dobrze spełnia swoją rolę i odstawia na bok strach przed uślizgiem stopy na śliskiej nawierzchni.

Tak jak w przypadku rękawic, należy dobrać odpowiednio większy rozmiar kaloszy, bo w przeciwnym wypadku trudno będzie je nawlec na buty. Pomimo, że są wytrzymałe na rozciąganie, to i tak można je uszkodzić naciągając zbyt mocno. Wiemy o tym dobrze z doświadczenia, bo niestety popełniliśmy błąd i Liwii kupiliśmy jedną parę dokładnie w rozmiarze buta i teraz musimy się oboje mocno nawyginać przy ich naciąganiu na jej obuwie, co wręcz czasem wygląda komicznie. :P

Aktualna cena kaloszy to 68 zł.

Gumowe buty można nabyć również w Modece w cenie 55 zł. Można je znaleźć tutaj.

 

Sidi CanyonNa wyprawę przez Ameryki wdzialiśmy buty Sidi Canyon z nieprzemakalną membraną GORE-TEX®. Nie przemakają nawet podczas całego dnia jazdy w deszczu i jesteśmy z nich bardzo zadowoleni.

Cena to około 900 zł.

 

 

 

Kombinezon dwuczęściowy Proof Semi-OpaqueKombinezon dwuczęściowy Proof Semi-Opaque

 

Wykonany z nieprzemakalnego materiału PVC kombinezon wydał nam się dobrym i niedrogim produktem również z oferty Louisa. Przewagą kombinezonów dwuczęściowych jest łatwiejsze ich zakładanie oraz możliwość nałożenia tylko jednej części. Zarówno kurtkę, jak i spodnie nakładamy na naszą odzież motocyklową, Mankiety rękawów mocno przylegają dzięki znajdujących się w nich gumkach, natomiast mankiety nogawek są regulowana za pomocą rzepów. Zamek kurtki działa swobodnie i nie można mu nic zarzucić. Zabezpiecza go też dodatkowa warstwa przypinana na rzepy i guzik zatrzaskowy. Tylna część kurtki jest przedłużona, aby zapobiegać spływaniu deszczu do spodni.

A jak jest w praktyce? Na pewno dużym plusem jest szybkość i poręczność zakładania i ściągania kombinezonu. Co do wodoszczelności, to spełnia nasze wymagania, aczkolwiek zawsze mam trochę mokre wewnętrzne spodnie w okolicach kolan. Jakimś sposobem woda przedostaje się tam, ale jest jej na tyle mało, że nie czuję przemoczenia. Po kilkunastu wytrwałych zmaganiach z deszczem w sezonie 2013, mój kombinezon nie przetrwał bez uszkodzeń i odkrył swoje wady konstrukcyjne. Szybko uszkodzeniu uległ ściągacz rękawa, lecz jego słabość nie wpłynęła na ogólne warunki wodoszczelności, a tylko na względy estetyczne, więc mogłem dalej go używać. Kolejne uszkodzenie nie było już takie błahe, bo podczas zakładania kurtki rozpruła się ona na plecach na długości około 15 cm. Stało się to podczas wyprawy na Bałkany, na którą przezornie zabrałem zestaw naprawczy łatek do materaca. Udało mi się nimi skleić całe rozdarcie i na razie kurtka nie przemaka.

W ofercie kombinezonu jest napisane, że po spakowaniu zajmuje niewiele miejsca i zmieści się pod kanapą siedzenia. Pod kanapą naszego F650 GS nie mieści się i generalnie rozmiar kompletu nie jest taki mały.

Cena w zależności od rozmiaru wynosi 135-158 zł.

 

Olympia New Horizon Rain

[edycja: styczeń 2017]

Podczas podróży przez USA firma Olympia zaopatrzyła nas w dwuczęściowe komplety New Horizon Rain. Po latach testowania ubiorów przeciwdeszczowych, zestaw od amerykańskiego producenta jest dla nas bezkonkurencyjny. Wreszcie bardzo dobra jakość materiałów i zamków idzie w parze z lekką wagą i małym rozmiarem po spakowaniu. Zakładamy je z łatwością będąc nawet w pełnej zbroi, bez ściągania butów. Strój jest dobrze widoczny we mgle, materiał dodatkowo chroni od wiatru, a dzięki specjalnie zaprojektowanemu kapturkowi zakładanemu pod kask, nawet kropla deszczu nie wpadnie pod kołnierz. Kapturek zasłania większość głowy, więc wystarczy założyć na głowę czapkę i ubiór sprawdza się także poza motocyklem, bez kasków, co jest dla nas ważne, bo na wyprawy chcemy brać odzież wielofunkcyjną. Wszystko jest przemyślane, odpowiednie paski, aby trzymać krój, duże kieszenie, w których bezpiecznie można trzymać drobiazgi nawet podczas deszczu, rozpinane nogawki, dzięki czemu tak łatwo zakładamy spodnie bez ściągania butów. Widać, że ten strój projektowali motocykliści, po prostu sprawdza się on w pełni. Niestety ta jakość ma swoją cenę: koszt za komplet to $170, czyli dużo wyższy pułap cenowy niż w przypadku wyżej pisanych produktów. Jest to niewątpliwie już inwestycja na lata. Strój ma roczną gwarancję.

 

Olympia New Horizon Rain suit
Komplet Olympia New Horizon Rain

Cena za komplet to około $170.

 

Co wybrać?

 

Z reguły przemysł motocyklowy trzyma się z dala od tanich chińskich półproduktów, nawet jeśli chodzi o produkty spoza górnej półki. Czasami jednak do asortymentu renomowanych sklepów zakrada się czarna chińska owca, jak choćby kombinezon Louis OneWay, który poprzez atrakcyjną cenę zwiódł na manowce wielu bikerów. Również akcesoria poważanych na ogół marek okazują się totalnym badziewiem. Uważam więc, że przed zakupem odzieży przeciwdeszczowej warto pokopać trochę w sieci i poczytać opinie użytkowników.

PRZYJACIEL LIFEWELOVE?

Możesz otrzymać e-mail z autorską dawką inspiracji, zero reklam

newsletter icon

 
Share
  • 7
  • 3
  •  
  •  
  •  
  •  
Obserwuj Joki:
Cyfrowy nomada, najlepiej czuje się w drodze i otwartych, bezludnych przestrzeniach. Przy tym nie stroni od technologicznych wynalazków, które z chęcią testuje w terenie.

19 Responses

  1. Maro
    | Odpowiedz

    Ja na rece stosuje gumowe rekawice gospodarcze i tez mam sucho :)

    • Joki
      |

      Ja też kiedyś chciałem takie kupić, bo wyczytałem, że dają radę :)

  2. Osłonki na obuwie super :)

    • Lifewelove
      |

      To przeszłość, na szczęście :P

  3. Lech
    | Odpowiedz

    Witaj.
    Jeśli możesz to podaj dokładny namiar gdzie te rękawice i buty można kupić

  4. Lech
    | Odpowiedz

    wielkie dzięki
    Ja akurat nie jeżdżę motocyklem ale pływam kajakami i na jesienno-zimowe pływanie takie coś by się właśnie przydało a Tu trafiłem całkiem przypadkiem.
    Jeszcze raz wielkie dzięki

  5. Kaśka
    | Odpowiedz

    Na buty świetne są wodery od OP1 , takie wojskowe . Ja płaciłam 9 zł za parę . Trzeba tylko trochę przyciąć bo są długie .

    • Joki
      |

      Całkiem fajna rzecz :) Dużo tańsze i jak się dobrze przytnie, to może zajmować nawet mniej miejsca, a jak się pakujemy to dwa zestawy gumowych rękawic i kaloszy zajmują nam dużo miejsca.
      Na ręce też masz jakiś swój dobry patent?

  6. Artur
    | Odpowiedz

    Myślę że dobrym rozwiązaniem są buty z systemem Gore-Tex

  7. Joki
    | Odpowiedz

    Tylko czy takie buty wytrzymają cały dzień jazdy w deszczu?

  8. Jane Doe
    | Odpowiedz

    Od kilku lat po przetestowaniu paru kombi przeciwdeszczowych, z których najgorszym była Modeka, Louis taki sobie, Orina troche lepsza – jeżdżę w dwuczęściowym zestawie przeciwdeszczowym Goretex kontraktowym Bundeswehr. Wada to kamuflaż Flecktarn, czyli panterka, zaleta to odporność na deszcz. Cena – można kupić nowe magazynowe (coś do 250 PLN za komplet), używki odradzam, membrana jest zużyta.
    Generalnie wytrzymują burzę na autostradzie i cały dzień jazdy, do tego są oddychające, więc człowiek się nie poci koszmarnie.
    Do kompletu takież same rękawice Goretex Bundeswehry i kalosze nakładane na buty.

    • Joki
      |

      Dzięki za podzielenie się doświadczeniami :) Ja też słyszałem, że dobrze spisuje się komplet Frogg Toggs Ultra lite2. Można kupić na ebayu.

  9. Mac
    | Odpowiedz

    Spróbujcie Scott TP Rain. Zestaw z membraną naprawdę nie przepuszcza wody (chyba że przez kołnierz) a w upalne dni potrafi dość dobrze odprowadzać parę na zewnątrz. Dzięki za recenzję latexu bo pomimo goretexu w butach i rękawicach po 20 min wszystko puszcza. Wiem co mówię bo jeździłem w tegorocznym Tour de Pologne a w górach lało naprawdę ostro.

  10. Zenek
    | Odpowiedz

    Interesujący wpis :)

  11. michał
    | Odpowiedz

    szukam jakichś cieplejszych rękawic na na wczesną wiosnę/jesień i zastanawiam się nad zakupem modeka stavanger, ale nigdzie nie ma za bardzo opinii o nich stąd moje pytanie jak dają radę w zimniejsze dni? i druga kwestia – wodoszczelność, nie chodzi mi nawet o to żeby wytrzymały cały dzień jazdy w deszczu, ale fajnie by było jakby nie przemakały po 15minutach;)

    • sebastianmazur
      |

      Cześć Michał,
      My jesteśmy zadowoleni ze Stavangerów. Są ocieplane więc w zimniejsze dni nadają się jak najbardziej. Z wodoodpornośćią też jest dobrze. Potrafią przetrzymać cały dzień jazdy w deszczu. Czasem coś czułem trochę mokro w palcach ale nie jest źle. Gorzej jest z założeniem ich na mokre ręce przez to ocieplenie w środku.

  12. michał
    | Odpowiedz

    cześć,
    w takim razie chyba trzeba dać im szansę, dzięki za pomoc;)

  13. robin
    | Odpowiedz

    Jesienna aura za oknem, dlatego taki poradnik będzie dla mnie bardzo cenny. Dziękuje!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *