Strona główna » Miejsca » Miejsca w Boliwii » Salar de Uyuni motocyklem

Salar de Uyuni motocyklem

Nocleg na “Wielkiej Solniczce” to spełnienie naszego marzenia. Pustynia solna w Boliwii, Salar de Uyuni, to jedno z najbardziej osobliwych miejsc na planecie. Bezkres otaczającej bieli, która nie topnieje w słońcu, przenosi nas w niespotykany dotąd krajobraz, oszałamia i wyzwala kreatywność.

Tajemnica wielkiej dziury

Już sam początek podróży w kierunku solniska od strony północnej dostarcza nam ciekawych widoków. Na trasie z Estancia Condo po Boliwijskim Altiplano, na wschód od Salar de Coipasa, dane jest nam minąć pokaźną dziurę wypełnioną częściowo wodą. Własna wyobraźnia, jak i pobieżne poszukiwania w Internecie wskazują na krater po upadku meteorytu. Dopiero dogłębna lektura na temat tego miejsca, zwanego Jayu Quta wyjaśnia, że dziś identyfikuje się je jako maar po działalności wulkanicznej, prawdopodobnie w czasie holocenu. Mniejszy maar, zwany Niq’i Quta znajduje się 4 km na południowy zachód od Jayu Quta.

U stóp płaczącej bogini

Miasteczka położone w północnej części solniska, przez które dane nam jest przejechać, również mają swój niepowtarzalny klimat. Mury i budynki wykonane są z kamienia lub bloków soli. Środkiem placu miejskiego potrafi przechadzać się stado lam, a nad wszystkim góruje pięknie ubarwiony, uśpiony wulkan Tunupa. Wznosi się on na wysokość 5 321 m n. p. m.. Wulkan Tunupa to dla Ajmarów święta góra. Uwiecznia ona piękną, ale zasmuconą boginię o tym imieniu. Mówi się, że Tunupa żyła w czasach, kiedy bogowie zostawiali ślady stóp szerokie jak jeziora, a ich głowy górowały nad chmurami. Różne historie krążą na temat bogini. Jedna z nich głosi, że porwano jej ukochanego syna. Mleko płynące z jej piersi połączyło się ze łzami i tak powstało białe solne jezioro, dziś znane jako Salar de Tunupa i Salar de Uyuni.

Choć dotarcie na sam szczyt wulkanu wiąże się z górską wspinaczką, znajdują się na nim punkty widokowe, do których dotrzeć można odpowiednim pojazdem. Takim, który gotowy jest zmierzyć się z głębokim piaskiem i stromym podjazdem. Tymi cechami szczęśliwie obdarzony jest nasz Dakar. Nie mniej, nie oszczędza nas to od wywrotek. Jedna z nich jest na tyle niefortunna, że upadając dziurawimy kanister z zapasem benzyny.

Udaje się nam jednak dotrzeć do tajemniczej groty na zboczu wulkanu, skrywającej mumie. Są to szczątki rodziny sprzed niemal tysiąca lat, w oryginalnym odzieniu. W ciemnej jaskini ukryte są przed światłem i wiatrem, co pozwala zachować je w lepszej formie. Oglądać je można jedynie w towarzystwie lokalnego przewodnika, który oświetla je latarką.

Isla del Pescado - dryf na Rybiej Wyspie

Na połaci ponad 10,5 tys. km kwadratowych solniska, znajdującego się na wysokości 3 653 m n. p. m., widzimy rozsiane wyspy porośnięte gigantycznymi kaktusami. Szacuje się, że w ciągu roku kaktusy zyskują 1 cm wysokości. Łatwo więc obliczyć, że te 12-metrowe, mają już ponad 1000 lat! Kaktusy tworzą unikalne ogrody osadzone na skalistych wzniesieniach.

Kiedy spoglądamy z daleka na Isla del Pescado, widzimy rybę. Stąd nazwa, tłumacząc na polski - “Wyspa Ryby”. To jest nasz cel na czerwcowy nocleg. O tej porze roku solnisko jest wystarczająco suche, aby nasz “Meteor” swobodnie przecinał bezkresną przestrzeń bieli. Sytuacja jest zupełnie inna w czasie boliwijskiego lata, które trwa od grudnia do marca. Jest to pora deszczowa, która zmienia powierzchnię solniska w płytkie rozlewisko. To co na górze, odbija się w tafli wody, która działa niczym zwierciadło. Granica między niebem a ziemią zaciera się, co stanowi fenomenalne tło dla fotografii.

Jesteśmy przygotowani - bierzemy zapas wody, jedzenia i benzyny. Śpiwory puchowe, odpowiednie na ujemne temperatury w nocy. Ponadto zapasowe worki, świadomi tego, że wszelkie wygenerowane odpadki bezwzględnie zabieramy ze sobą. To właśnie nieskażona cywilizacją dzikość, misterne dzieło natury stanowią unikalne piękno tego miejsca.

O zachodzie słońca wspinamy się na grzbiet kamienistej wyspy. Wokół otacza nas cisza i całe spektrum kolorów. Przysiadamy na większych głazach i popijając gorącą herbatę spoglądamy na otaczający nas pejzaż, myśląc sobie w duchu “jaki piękny jest ten świat”.

Isla Incahuasi - turystyczne serce solniska

Wyspa Incahuasi dziś jest odpowiedzią na turystyczne zapotrzebowanie licznych grup zorganizowanych, przybywających na Salar de Uyuni, wiozących gości z różnych części świata. U jej podnóża wita nas szereg barwnych flag. Wśród nich, ku naszej radości, szybko lokalizujemy biało-czerwoną płachtę z orzełkiem i nie zastanawiając się wiele, właśnie tam parkujemy motocykl. Teraz w głowie rozbrzmiewa radosny okrzyk: “Tak, my Polacy, również tu przybyliśmy!”. I to nie byle jak, bo na grzbiecie Dakara, pokonując za sobą kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, z sukcesem przedzierając się przez piaski i sole dróg oplatających Lagunę Kolorada.

Tak oto urodziny świętuję na niezwykłej wyspie, będącej pozostałością prehistorycznego wulkanu. Szacuje się, że został on zalany około 40 000 lat temu, gdy obszar ten stał się częścią olbrzymiego jeziora. O fakcie tym przypominają również pozostałe na wyspie kompozycje koralowe (zobaczcie na zamieszczonym filmie na wstępie tego artykułu). Towarzyszy nam sympatyczne trio motocyklistów z Nowej Zelandii.

Isla Incahuasi w natywnym języku Keczua oznacza “Dom dla Inca”. Niegdyś, zanim wynaleziono samochody terenowe, było to miejsce tymczasowego schronu dla tych, którzy przemierzali solnisko. Dziś, znajdziemy tu restaurację serwującą kawę i steki z lamy, kasę biletową, w której za około 15 boliwarów wykupimy możliwość spaceru po wyspie oraz miejsca noclegowe, w tym salę, w której turyści mogą rozłożyć materace na podłodze. Mała wystawa muzealna przypomina nam, że rytuał składania w ofierze lamy towarzyszy rdzennej ludności od tysiącleci. Nawet dzisiaj na tzw. Rynku Czarownic w La Paz spotkaliśmy w ofercie martwe płody lam. Zakopuje się je pod fundamentami nowych domów, aby przyniosły szczęście. Zastanawiamy się w duchu ile potrzeba czasu na globie, aby rytualny ubój zwierząt stał się przeszłością. Tak jak i zresztą współczesne fabryki masowej hodowli zwierząt na mięso, w których krew rozlewa się bynajmniej bez pokłonu dla darów Matki Ziemi, czyli boliwijskiej Pachamamy. Od czasu powrotu z wyprawy przez Ameryki wprowadziliśmy radykalne ograniczenia spożycia mięsa w jadłospisie. Dla zdrowia własnego, jak i zmęczonej rozhulaną konsumpcją planety.

Salar de Uyuni - inne ciekawostki

  • Jest to jeden z najbardziej płaskich obszarów na świecie. Różnica wzniesień wynosi zaledwie 41 cm.
  • Szacuje się, że znajduje się na nim ponad 10 miliardów ton soli i 70% światowych zasobów litu.
  • Światło dobrze odbija się od powierzchni solniska, dlatego obszar Salar de Uyuni wykorzystywany jest do kalibracji wysokościomierzów satelitów krążących wokół Ziemi.
Eksportuj jako KML dla Google Earth/Google Maps
Salar de Uyuni motocyklem

ładowanie mapy - proszę czekać...

Salar de Uyuni motocyklem: -20.462800, -66.823900

Info o Salar de Uyuni

Powierzchnia 10 582 km²
Wjazd na solnisko Wiele miejsc, patrz mapa wyżej
Nawierzchnia Sól, woda
Dostępność Solnisko przejezdne w sezonie suchym (boliwijska zima): od maja do października, pozostałe miesiące obszar pokrywa płytkie jezioro
Zagrożenia Grząska, podmokła nawierzchnia, duża wysokość (3 653 m n.p.m.), niskie temperatury w nocy (ok. -5 czerwiec / lipiec), brak punktu poboru paliwa
Ruch na drodze Mały, miejscami trasa przejazdu samochodów terenowych
Atrakcje po drodze Cmentarzysko pociągów 3km za miastem Uyuni, dwa maary wulkaniczne w północnej części, miasteczko Colchani, gdzie zobaczyć można ręczną obróbkę soli i odwiedzić sklep artystyczny, wulkan Tunupa i jaskinia z mumiami na jego zboczu, okoliczne wioski, hotele budowane z soli, wyspy porośnięte kaktusami, Wyspa Incahuasi, lamy, flamingi, monument Rajdu Dakar
Maksymalna wysokość 3  653 m n.p.m.
Sleeping in travel Zakwaterowanie na Salar de Uyuni

Dla tych, którzy preferują dach nad głową, okolice Salar de Uyuni zapraszają do nietuzinkowych hoteli, budowanych z soli.

Tips on travel - LifeWeLove.com Serwis motocykla

Wokół solniska znajdują się miasteczka, w których można skorzystać z usług myjni. Warto przygotować motocykl na wjazd na Salar de Uyuni oraz dokładnie go oczyścić z soli po wyjeździe.

 

 

PRZYJACIEL LIFEWELOVE?

Możesz otrzymać e-mail z autorską dawką inspiracji, zero reklam

newsletter icon

 
Share
  • 9
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
Obserwuj Liwia:
Maluje obrazem i słowem. Odnajduje radość zarówno w dalekiej podróży "za horyzont" jak i oswojonej codzienności, na którą spogląda przez swój barwny kalejdoskop. Inspirują ją piękno przyrody i historie splecione strumieniem prawdziwych emocji.

2 Responses

  1. CZĘŚCI-MOTO
    | Odpowiedz

    Kreatywne zdjęcia i widoki zapierające dech w piersiach.

  2. AUTOMOTOSTEAM
    | Odpowiedz

    Piękno, jakość i kreatywność tych zdjęć sprawiają, że jestem nimi zachwycony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *