Jadąc w podróż marzeń po Amerykach, zatytułowaną przez nas „TranskontyMentalną”, postanowiliśmy po drodze dać też coś od siebie, wykorzystać przebytą trasę, aby dostarczyć komuś radość i zapoczątkować coś wartościowego. Wcieliliśmy się w rolę posłańców wiozących paczkę listów napisanych przez polskie dzieci i skierowanych do ich rówieśników rodaków mieszkających na obczyźnie. Zainicjowana korespondencja miała w naturalny i twórczy sposób pomóc im w nauce ojczystego języka. Do współpracy w projekcie przystąpiła Szkoła Nr 1 w Kowarach oraz Polska Szkoła im. Heleny Modrzejewskiej w Yorba Linda w stanie Kalifornia. Jesteście ciekawi jak to się potoczyło?
Za entuzjastyczne włączenie się w akcję kierujemy podziękowania do nauczycieli obu szkół oraz dyrekcji: Małgorzaty Krysiak ze Szkoły Nr 1 w Kowarach (Kowary to takie małe miasteczko u stóp Karkonoszy, 15 minut od mojego rodzinnego Karpacza) oraz Kazimiery Kmak z Polskiej Szkoły im. Heleny Modrzejewskiej w Yorba Linda w Kalifornii, w Stanach Zjednoczonych. Nie mogę nie wspomnieć tu udziału i pomocy mojej zawsze otwartej na kreatywne inicjatywy Mamy, która w tamtym czasie prowadziła klasę drugą właśnie w szkole w Kowarach, szybko uznała ten pomysł za ciekawy i warty realizacji. Diana Klich wraz ze swoimi podopiecznymi przygotowała pakiet pięknych, dopracowanych listów, opatrzonych zdjęciami i rysunkami dzieci. Przekroczyły one z nami Atlantyk, a dalej przejechały 19 000 km w motocyklowym kuferku, z Nowego Jorku przez 17 stanów USA aż do Kalifornii, aby trafić do rąk młodych adresatów.
Do bram szkoły w Jorba Linda przybyliśmy w grudniu 2016 roku, tuż przed świętami, więc dzieci powitały nas kolędami. Zanim do rozdania listów doszło, chcieliśmy co nieco opowiedzieć o drodze jaką wiadomości do nich przebyły, czyli o naszej podróży przez Stany Zjednoczone oraz o urokliwym regionie Polski, z którego napisali do nich rówieśnicy. Szybko przekonaliśmy się, że dzieci to najwdzięczniejsza, ale i najbardziej wymagająca publika. Każdy maluch żywo reagował na miejsca rozpoznane na slajdach, miał swoją historię do opowiedzenia, ale największą sensację wzbudził noszony przez Jokiego amulet – prawdziwa kość dinozaura otrzymana od spotkanego w trasie poszukiwacza skarbów i śladów prehistorii.
Na nas z kolei duże wrażenie zrobił fakt, że podopieczni szkoły w Kalifornii specjalnie poświęcają swoje weekendy, czyli jedyny czas wolny od standardowej szkoły, aby uczyć się języka, historii i geografii ojczystej Polski oraz wspólnie kultywować jej tradycje i zwyczaje.
Pierwsza paczka listownych odpowiedzi od dzieci z USA do tych z Kowar została wysłana z pomocą nauczycieli, w imieniu szkoły. Wiemy, że dzieciaki były bardzo podekscytowane otrzymując listy zza oceanu. Z czasem, wraz z końcem roku szkolnego i w przypadku niektórych uczniów – ukończenia klasy trzeciej, młodzież wymieniła się prywatnymi adresami, aby kontynuować korespondencję już w zakresie własnym, indywidualnie.
Co z tego wyniknie dalej nie wiemy, ale jeśli zapoczątkowany przez nas w ten sposób dialog zachęcił do pisania w języku polskim, a z czasem przekształci się w choć jedną dłuższą znajomość, może nawet przyjaźń, dzięki której młodzież odwiedzi się na dalekim lądzie, nasza radość z przeprowadzonej akcji będzie z pewnością podwójna :))
Dodaj komentarz