O Przełęczy Stelvio słyszał chyba każdy motocyklista. Mówi się, że to królowa alpejskich tras, motocyklowa Ziemia Obiecana, najbardziej kręta droga Europy, po prostu klasyk wśród dwukołowych wypraw. Po sierpniowym wjeździe na Stilfser Joch jednego nie możemy tej trasie odmówić – ze względu na rekordowo ostre zakręty absorbuje uwagę kierowcy w pełni, będąc nie lada testem na precyzyjną i pewną jazdę, a przy tym podzielność uwagi. Połykając kolejne agrafki, wśród zachwytu nad rozpiętą wokół panoramą Alp Wschodnich, nie ma miejsca na błędy. W sezonie ta trasa jest jak autostrada mrówek – chwilami sznur motocykli, rowerów i samochodów zacieśnia się i wtedy nawet drobny błąd jednego pojazdu odbija się na całej reszcie efektem domino. Byliśmy tego świadkami.
Przez Passo dello Stelvio wspinamy się na wysokość 2 757 m n.p.m. i jest to najwyższa przejezdna przełęcz we Włoszech, blisko granicy ze Szwajcarią. Drogę zbudowano w latach 1820-25 z inicjatywy Cesarstwa Austrii, które było wówczas we władaniu północnej części Włoch i chciało mieć militarną trasę tranzytową, łącząca Austrię z Lombardią i Południowym Tyrolem. Inżynier musiał przejść samego siebie, bo w tym przypadku ciężko było wykorzystać naturalne ukształtowanie terenu i leniwym wężem ułożyć drogę. Tutaj mowa jest o niespełna 30-kilometrowym odcinku między Spondigna a Bormio, gdzie różnica wysokości pomiędzy nimi wynosi 1837 m, a maksymalny kąt nachylenia to 14%. W efekcie powstał więc gigantyczny zyg-zag po obu stronach masywu.
Droga Przełęczą Stelvio to od lat kolarsko-motocyklowa mekka, ale prawdziwy turystyczny szał zaczął się ponoć w 2008 r., kiedy prezenter Top Gear ogłosił tę trasę „the best driving road in the world”. Ponoć po wizycie na Transfogaraskiej odwołał te słowa, ale serpentyny Passo dello Stelvio zdążyły rozgrzać pożądanie wielu opon. I do dziś w sezonie jest tłoczno, a na zakrętach na tyle ciasno, że wcale nie płynie się swobodnie i rozkosznie tą trasą jak wieloma innymi w Alpach. Mimo to, dla satysfakcji i przede wszystkim niepowtarzalnego widoku ze szczytu, wjechać warto. Trochę jak Grossglockner, Przełęcz Stelvio na zawsze pozostanie kultową trasą, z którą każdy biker powinien się choć raz w życiu zmierzyć.
Zobacz więcej ujęć ze Stelvio w galerii
Mapa trasy Stelvio
ładowanie mapy - proszę czekać...
Przełęcz Stelvio Stelvio, Province of Bolzano - South Tyrol, Italy |
Info o trasie Passo dello Stelvio
Długość trasy | 48 km |
Początek / koniec | Prato allo Stelvio / Bormio |
Nawierzchnia | Asfalt dobrej jakości |
Dostępność | Zwykle czynna jest od czerwca do początku listopada |
Zagrożenia | Bardzo ostre i ciasne zakręty, duży ruch, wąskie zakręty w jednotorowych tunelach bez widoczności pojazdów z naprzeciwka, śliska nawierzchnia w tunelach, kierowcy camperów przeciskający się przez te tunele |
Ruch na drodze | Duży |
Atrakcje po drodze | Wyskogórska flora i fauna Narodowego Parku Stelvio, punkty widokowe, zimą – lodowiec i wyciągi narciarskie |
Maksymalna wysokość | 2 757 m n.p.m. |
Stelvio – kilka pomocnych wskazówek
- Sława Stelvio przekłada się oczywiście na wzmożony ruch w sezonie, najlepszy termin na moto-wjazd jest więc poza lipcem i sierpniem, nie w weekend lub bardzo wczesnym rankiem, zanim zjadą się wszyscy turyści.
- Nocleg warto zaplanować na tyle blisko, aby poranny wjazd przed tłumem był możliwy. Jeśli stawiacie na campingi, poza sezonem warto nabyć kartę ASCI, która gwarantuje zniżkę (12-18 euro za nocleg pod namiotem za 2 osoby plus motocykl). Dedykowana aplikacja na smartphona pokazuje wszystkie campingi w okolicy uznające tę kartę. Nasz wybór padł na camping Badlerhof, który jest 10 km od Stelvio. Przyjemny i nowoczesny, pole namiotowe wśród drzew owocowych, tuż nad rzeką, o 7.00 obudzi Was kościelna dzwonnica.
- Jeśli macie wybór wjeżdżajcie od strony północno-wschodniej, czyli od miejscowości Stelvio. Wtedy dane Wam będzie przejechać przez serce Narodowego Parku Stelvio i wspiąć się po słynnej ścianie 48 serpentyn (większy fun niż nią zjeżdżać), śledząc na mijanych tabliczkach ich kolejne numery, 48, 47, 46… aż do szczytu.
- Nie każdy o tym wie, że świetny fotograficzny spot (i nie tak oblegany jak punkty widokowe po drodze) czai się na samym szczycie, gdy skręcicie w lewo za restuaracją „Tibet” i kawałek w dół. Można wówczas postrzelać foty motocykla z okazałym zyg-zakiem drogi w tle (patrz zdjęcie na samej górze), najlepiej fotografując z tarasu przylegającego do restauracji.
- Zjeżdżając już na południowy zachód, na Bormio, czeka nas kilka niebezpiecznych tuneli, ciasnych i zwykle o mokrych, śliskich nawierzchniach. Z naprzeciwka może wyjechać nagle kierowca campera, dlatego przed każdym zakrętem zalecane jest użycie klaksonu, aby dać znać o swojej obecności w tunelu innym zbliżającym się kierowcom. Ta sama metoda zresztą praktykowana jest wszędzie w Alpach na ostrych zakrętach.
- Kierując się już na Bormio włoską drogą SS38 polecamy wjazd na Passo Gavia. Po zatłoczonej Przełęczy Stelvio, Gavia oczarowuje spokojem i przyrodniczym pięknem, niezmąconym komercją i turystycznym oblężeniem. Dla nas ta trasa była najmilszym zaskoczeniem tego dnia i w naszej ocenie, jedną z najpiękniejszych alpejskich tras, jakimi dane było nam przejechać.
Znacie inne sprawdzone trasy wokół Stelvio? Może ktoś kierował się na Szwajcarię? Zachęcamy do podzielenia się doświadczeniami w komentarzach poniżej.
73
Dawid Kwiatkowski
Super przeżycie
Lifewelove
Fajne ujęcie! Własna fota? W którym miesiącu byłeś?
Dawid Kwiatkowski
Własna fotka – 7/09.
Dawid Kwiatkowski
Tutaj więcej fotek z przejazdu moto :-) foto-365.tumblr.com
Lifewelove
Dawid Kwiatkowski Extra! A zdjęcie 274/365 gdzie było robione?
Dawid Kwiatkowski
Droga D81, zachodnie wybrzeże Korsyki, tutaj
Dropped Pin
near D81, 20147 Ota, France
https://maps.google.com/?q=42.274427,8.692139&hl=en-PL&gl=pl
Lifewelove
A słyszeliśmy o pięknych trasach na Korsyce, jeszcze nam nie było dane ich doświadczyć. Wygląda, że barwny rok za Tobą :) Co planujesz na następny, jaki kierunek?
Dawid Kwiatkowski
Plan to na początek sezonu Szwajcaria, a jak szczecie dopisze to we wrześniu Gruza przez Rumunię i Turcję.
Dawid Kwiatkowski
A co do Korsyki – trasy super ale klimat mieszkańców przeciętny więc moim zdaniem 5-6 dni na moto wystarczy.
Lifewelove
Szwajcaria też jeszcze nasze niedokonanie, mamy wrażenie, że tylko „liznęliśmy”, a pięknych tras jest tam bez liku. Perspektywy piękne, trzymamy kciuki :)
Dawid Kwiatkowski
Skąd zawsze startujecie?
Lifewelove
Wrocław lub Piastów pod Szklarską Porębą
Dawid Kwiatkowski
Ooo ja również Wrocław :-) jak będzie ochota i siła to kiedyś można spróbować razem gdzieś ruszyć :-)
Łukasz Rohoza
Piękny widok :) Ciekaw jestem jakby to było na rowerze… ;) :D
Liwia Klich
Oj na rowerze podobno wspaniale! To od lat kolarska mekka, entuzjastów nie brakuje. Życzę Ci takiej trasy, myślę, że jesteś gotowy! :)
Sylwester Suchecki
Coś jak Monte Casino tylko dużo większa.